Gdy Portugalia się zdarza
- Napisała Ada Tomczak
Mówią, że Portugalia im się ... zdarzyła. Decyzja o emigracji nie była trudna, bo przecież zawsze można wrócić. Ale to na samym końcu Europy odnalazły swoje miejsce na świecie. Wierzą w ludzką ciekawość i tłumaczą portugalską rzeczywistość stapiając pracę z pasją. Kaja i Anna - dwie przewodniczki po Portugalii. Zapraszamy na wywiad.
Polki sobie radzą (PSR): Skąd pomysł na Portugalię? Ja doszło do tego, że znalazłyście się w Portugalii?
Kaja: Portugalia zdarzyła mi się po raz pierwszy ponad dekadę temu. Już wtedy, wkradła mi się pod skórę i wiedziałam, że z radością chwycę się wszelkich pretekstów, by tutaj zostać. I tak wróciłam na studia, na staż, na życie….
Anna: Do Portugalii trafiłam przypadkiem. Podczas studiów przyjechałam do Lizbony na staż w celu zdobycia dodatkowego doświadczenia zawodowego. Po powrocie do Polski tęskniłam za Lizboną i zdecydowałam się tutaj wrócić.
PSR: Czy Portugalia była pierwszą myślą czy jednak były brane pod uwagę inne kraje na emigrację?
A: Przed przeprowadzką do Portugalii mieszkałam w kilku krajach. Kiedy miałam porównanie do życia w innych miejscach zrozumiałam, że najbardziej odpowiada mi Portugalia, tutaj jest moje miejsce.
K: Ja też trochę kręciłam się po Europie, zanim tutaj osiadłam. Jednak Portugalia to jest to!
PSR: Jak powstał Wasz duet? Czy spotkałyście się w Portugalii czy znałyście się wcześniej?
A: Kilka lat temu zaczęłyśmy współpracować z biurami podróży. Grono polskojęzycznych przewodników w Portugalii nie jest takie duże. Po jakimś czasie postanowiłyśmy połączyć nasze siły i razem prowadzić bloga oraz działalność turystyczną.
PSR: Jak długo mieszkacie w Portugalii?
K: Nigdy nie policzyłam do końca moich portugalski dni. Jestem tutaj ponad osiem lat. Na początku trochę się wierciłam, by osiąść bardziej świadomie. Mieszkałam w Faro, stolicy Algarve - południa Portugalii, zostawiłam część serca w górach Minho, północnej części kraju , ale finalnie zawsze wracałam do mojej Lizbony.
PSR: Co zadecydowało, że zamieszkałyście w Portugalii?
A: W moim przypadku zamiłowanie do pracy w branży turystycznej oraz życie w Lizbonie. Tutaj nikt się nie śpieszy, wydaje się że ludzie nie stresują się wieloma rzeczami, są bardziej beztroscy. W Portugalii żyje się spokojniej.
K: To prawda. Portugalski spokój jest zdecydowanie spójny z moim temperamentem. Podobnie jak ‘saudade’, czyli tęsknica, narodowy stan ducha, który Portugalczycy sobie w pewien sposób opatentowali. Tak jak oni, lubię gdybać przy winie.
PSR: Czy trudno było dostosować się do portugalskiej mentalności, do portugalskiego rozkładu dnia?
A: Na początku ciężko mi było zaakceptować portugalskie spóźnienia. Często godzina spóźnienia to minimum. Na pytania Portugalczyków, czemu zawsze się spóźniają usłyszałam: że jestem w Portugalii i mogę wypić sobie kawę i poczekać. Portugalczycy mają inne godziny posiłków, a najważniejszym posiłkiem jest obfita kolacja (około godziny 19.30) składająca się z dwóch dań i deseru. Obecnie czasami jadam ,,kolację portugalską’’, a czasami skromną polską.
K: Mnie od zawsze bawiła ogromna waga celebracji posiłków. Zjedzenie odpowiednio sutego obiadu dla Portugalczyka z krwi, kości i brody, ma znaczenie kluczowe. Dla mnie posiłek jest jedynie paliwem napędowym dla ciała. Jednak z czasem zaczęłam dostrzegać, że warto się zatrzymać i pomedytować, choćby nad talerzem.
PSR: Czy wcześniej znałyście Portugalię, język portugalski?
K: Portugalski zaszeleścił mi w duszy, w czasie studiów w Lizbonie. Język był dla mnie kluczem do historii i kultury kraju. Potrafiłam godzinami przepisywać teksty nie rozumiejąc nawet połowy z moich wypocin. Rezultaty przyszły z czasem.
PSR: Za czym najbardziej tęsknicie będąc w Portugalii?
A: Za rodziną i przyjaciółmi.
PSR: Czy decyzja o emigracji była trudna?
A: Dla mnie nie, bo zawsze można wrócić.
K: Chyba nigdy nie podjęłam takiej decyzji. Emigracja wydarzyła się sama.
PSR: Manager turystyki i rekreacji i kulturoznawca - jak pomaga Wam znajomość tych obszarów w Waszej pracy?
A: Znajomość obszarów w dziedzinie turystyki i kulturoznawstwa bardzo nam pomag, ponieważ są to dziedziny związane z naszą pracą.
PSR: Czym ujęła Was Lizbona/Portugalia?
A: Portugalia ujęła mnie wieloma rzeczami. Lizbona przede wszystkim wielokulturowością i otwartością Portugalczyków na inne kultury. Same miasto jest przepiękne, praktycznie każda dzielnica jest inna i można ciągle odkrywać nowe rzeczy. Lubię również to, że w Portugalii zobaczymy różnych ludzi w restauracjach, kawiarniach. Nie ważne czy jest 22, o tej porze rodziny wychodzą czasem z dziećmi. Starsi ludzie również uwielbiają spędzać czas wolny w kawiarni, pijąc kawę, gawędząc, czytając gazety… Często chętnie utną sobie z nami pogawędkę. Podoba mi się to, że w takich miejscach wiek, pochodzenie, status nie mają znaczenia.
K: Urzekła mnie łagodność lokalnych obyczajów. Portugalia to kraj ludzi, w których możemy znaleźć spontaniczną sympatię, ogromną cierpliwość i refleksyjność. Dla nas, często zaprogramowanych na ciągły bieg, taka postawa nie jest ani oczywista, ani typowa. Lizbona to fuzja kultur. Taka kolorowa sieć, w której okach, każdy może umieścić to, o czym marzy. A ja marzyć lubię.
PSR: W jakich miesiącach macie największe obłożenie? Czy działacie cały rok?
A: Działamy cały rok, choć w sezonie zapotrzebowanie na przewodników jest większe.
PSR: Czy oprowadzacie tylko polskie grupy?
A: Przede wszystkim polskie, sporo polonijnych i sporadycznie grupy w języku angielskim.
PSR: Jaka jest Wasza oferta? Dlaczego mamy wybrać właśnie Was?
K: Szeroka! Mamy bogate doświadczenie w obsłudze klientów o bardzo różnych profilach. Zawód przewodnika wymaga kreatywnej elastyczności. Naszym mottem są podróże szyte z pasją i na miarę! Zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą na stronie internetowej przewodnikportugalia.com
PSR: Czy pracujecie też na indywidualne zlecenie klienta czy tylko na zlecenia z biur podróży?
A: Obsługujemy zarówno biura podróży jak i klientów indywidualnych.
PSR: Czy programy wycieczek można układać "pod klienta"?
A: Oczywiście, mamy spore doświadczenie i pracowałyśmy z różnymi grupami. Zainteresowanie klienta jest dla nas podstawą.
PSR: Czy jest to praca stresująca?
K: Jest to zdecydowanie praca emocjonująca! Wymaga elastyczności, kreatywności i cierpliwości. Ja, niezmiennie, wierzę w ludzką ciekawość. Fantastycznie jest tłumaczyć portugalską rzeczywistość. Stapiać pracę z pasją.
PSR: Czy spełniacie się zawodowo?
K: Z każdym dniem jesteśmy coraz pełniejsze. Często energia, którą wkładamy w to, wraca podwójnie.
PSR: Wasze miejsca w sieci to?
A: https://przewodnikportugalia.com
K: Prowadzimy również fanpage na facebooku – Ja ” Po Lizbonie” i Ania ” Portugalia dla Ciebie”. Zapraszamy do Portugalii!
Dziękuję bardzo za wywiad i życzę Wam Dziewczyny samych sukcesów.
Wywiad przeprowadziła:
Mariola Klimowicz
PS. Na moim fan page na FB spotykają się niesamowici ludzie, którzy tak jak Ty mieli odwagę wyjechać i żyć za granicą. Znajdziesz tam wsparcie, motywację do działania i wiele pozytywnej energii. Jeśli masz ochotę, dołącz do nas: Emigracja po Sukces
Przedsiębiorcze, zaradne, ambitne kobiety zapraszam do grupy "Polki sobie radzą, społeczność przedsiębiorczych emigrantek". Grupy kobiet z całego świata, które nie czekają, tylko biorą sprawy w swoje ręce - uczą się, rozwijają, zakładają biznesy. Wspieramy się, motywujemy i inspirujemy nawzajem. Warto !
Znajdziesz mnie również na Instagramie i LinkedIn.
A jeśli spodobał Ci się ten artykuł - udostępnij ! Dziękuję ! <3
POZOSTAŃMY W KONTAKCIE !

Ada Tomczak
Ten blog powstał ponieważ uważam, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Ja przewróciłam swoje życie do góry nogami. Wiem, co to brak sił, by podnieść się z łóżka. Ale wiem również, że wszystko co złe też się kiedyś kończy. Codziennie ryzykuję, działam, podejmuję wyzwania, by moje życie było takie, jak chcę: zdrowe, aktywne, szczęśliwe. Ty również możesz to zrobić.
[ Czytaj dalej... ]