fbpx
Witaj! ZALOGUJ SIĘ

Gdy Portugalia się zdarza

Gdy Portugalia się zdarza Fot. Stefan Warakomski

Mówią, że Portugalia im się ... zdarzyła. Decyzja o emigracji nie była trudna, bo przecież zawsze można wrócić. Ale to na samym końcu Europy odnalazły swoje miejsce na świecie. Wierzą w ludzką ciekawość i tłumaczą portugalską rzeczywistość stapiając pracę z pasją. Kaja i Anna - dwie przewodniczki po Portugalii. Zapraszamy na wywiad. 

Polki sobie radzą (PSR):  Skąd pomysł na Portugalię? Ja doszło do tego, że znalazłyście się w Portugalii?

Kaja: Portugalia zdarzyła mi się po raz pierwszy ponad dekadę temu. Już wtedy, wkradła mi się pod skórę i wiedziałam, że z radością chwycę się wszelkich pretekstów, by tutaj zostać. I tak wróciłam na studia, na staż, na życie….

Anna: Do Portugalii trafiłam przypadkiem. Podczas studiów przyjechałam do Lizbony na staż  w celu zdobycia dodatkowego doświadczenia zawodowego. Po powrocie do Polski tęskniłam za Lizboną i zdecydowałam się tutaj wrócić.

PSR: Czy Portugalia była pierwszą myślą czy jednak były brane pod uwagę inne kraje na emigrację?

A: Przed przeprowadzką do Portugalii mieszkałam w kilku krajach. Kiedy miałam porównanie do życia w innych miejscach zrozumiałam, że najbardziej odpowiada mi Portugalia, tutaj jest moje miejsce.

K: Ja też trochę kręciłam się po Europie, zanim tutaj osiadłam. Jednak Portugalia to jest to!

PSR: Jak powstał Wasz duet? Czy spotkałyście się w Portugalii czy znałyście się wcześniej?

A: Kilka lat temu zaczęłyśmy współpracować z biurami podróży. Grono polskojęzycznych przewodników w Portugalii nie jest takie duże. Po jakimś czasie postanowiłyśmy połączyć nasze siły i razem prowadzić bloga oraz działalność turystyczną.

PSR: Jak długo mieszkacie w Portugalii?

K: Nigdy nie policzyłam do końca moich portugalski dni. Jestem tutaj ponad osiem lat. Na początku trochę się wierciłam, by osiąść bardziej świadomie. Mieszkałam w Faro,  stolicy Algarve - południa Portugalii, zostawiłam część serca w górach Minho, północnej części kraju , ale finalnie  zawsze wracałam  do mojej Lizbony.

PSR: Co zadecydowało, że zamieszkałyście w Portugalii?

A: W moim przypadku zamiłowanie do pracy w branży turystycznej oraz życie w Lizbonie. Tutaj nikt się nie śpieszy, wydaje się że ludzie nie stresują się wieloma rzeczami, są bardziej beztroscy. W Portugalii żyje się spokojniej.

K: To prawda. Portugalski spokój jest zdecydowanie spójny z moim temperamentem. Podobnie jak ‘saudade’, czyli tęsknica, narodowy stan ducha, który Portugalczycy sobie w pewien sposób opatentowali.  Tak jak oni, lubię gdybać przy winie.

PSR: Czy trudno było dostosować się do portugalskiej mentalności, do portugalskiego rozkładu dnia?

A: Na początku ciężko mi było zaakceptować portugalskie spóźnienia. Często godzina spóźnienia to minimum. Na pytania Portugalczyków, czemu zawsze się spóźniają usłyszałam: że jestem w Portugalii i mogę wypić sobie kawę i poczekać. Portugalczycy mają inne godziny posiłków, a najważniejszym posiłkiem jest obfita kolacja (około godziny 19.30) składająca się z dwóch dań i deseru. Obecnie czasami jadam ,,kolację portugalską’’, a czasami skromną polską.

K: Mnie od zawsze bawiła ogromna waga celebracji posiłków. Zjedzenie odpowiednio sutego obiadu dla Portugalczyka z krwi, kości i brody, ma znaczenie kluczowe. Dla mnie posiłek jest jedynie paliwem napędowym dla ciała. Jednak z czasem zaczęłam dostrzegać, że warto się zatrzymać i pomedytować, choćby nad talerzem.

PSR: Czy wcześniej znałyście Portugalię, język portugalski?

K: Portugalski zaszeleścił mi w duszy, w czasie studiów w Lizbonie. Język był dla mnie kluczem do historii i kultury kraju. Potrafiłam godzinami przepisywać teksty nie rozumiejąc nawet połowy z moich wypocin. Rezultaty przyszły z czasem.

PSR: Za czym najbardziej tęsknicie będąc w Portugalii?

A: Za rodziną i przyjaciółmi.

PSR:  Czy decyzja o emigracji była trudna?

A: Dla mnie nie, bo zawsze można wrócić.

K: Chyba nigdy nie podjęłam takiej decyzji. Emigracja wydarzyła się sama.

PSR: Manager turystyki i rekreacji i kulturoznawca - jak pomaga Wam znajomość tych obszarów w Waszej pracy?

A: Znajomość obszarów w dziedzinie turystyki i kulturoznawstwa bardzo nam pomag, ponieważ są to dziedziny związane z naszą pracą.

PSR: Czym ujęła Was Lizbona/Portugalia?

A: Portugalia ujęła mnie wieloma rzeczami. Lizbona przede wszystkim wielokulturowością i otwartością Portugalczyków na inne kultury. Same miasto jest przepiękne, praktycznie każda dzielnica jest inna i można ciągle odkrywać nowe rzeczy. Lubię również to, że w Portugalii zobaczymy różnych ludzi w restauracjach, kawiarniach. Nie ważne czy jest 22, o tej porze rodziny wychodzą czasem z dziećmi. Starsi ludzie również uwielbiają spędzać czas wolny w kawiarni, pijąc kawę, gawędząc, czytając gazety… Często chętnie utną sobie z nami pogawędkę. Podoba mi się to, że w takich miejscach wiek, pochodzenie, status nie mają znaczenia.

K: Urzekła mnie łagodność lokalnych obyczajów. Portugalia to kraj ludzi, w których możemy znaleźć spontaniczną sympatię, ogromną cierpliwość i refleksyjność. Dla nas, często zaprogramowanych na ciągły bieg, taka postawa nie jest ani oczywista, ani typowa. Lizbona to fuzja kultur. Taka kolorowa sieć, w której okach, każdy może umieścić to, o czym marzy. A ja marzyć lubię.


PSR: W jakich miesiącach macie największe obłożenie? Czy działacie cały rok?

A: Działamy cały rok, choć w sezonie zapotrzebowanie na przewodników jest większe.

PSR:  Czy oprowadzacie tylko polskie grupy?

A: Przede wszystkim polskie, sporo polonijnych i sporadycznie grupy w języku angielskim.

PSR: Jaka jest Wasza oferta? Dlaczego mamy wybrać właśnie Was? 

K: Szeroka! Mamy bogate doświadczenie w obsłudze klientów o bardzo różnych profilach. Zawód przewodnika wymaga kreatywnej elastyczności. Naszym mottem są podróże szyte z pasją i na miarę! Zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą na stronie internetowej przewodnikportugalia.com

PSR: Czy pracujecie też  na indywidualne zlecenie klienta czy tylko na zlecenia z biur podróży?

A: Obsługujemy zarówno biura podróży jak i klientów indywidualnych.

PSR:  Czy programy wycieczek można układać "pod klienta"?

A: Oczywiście, mamy spore doświadczenie i pracowałyśmy z różnymi grupami. Zainteresowanie klienta jest dla nas podstawą.

PSR: Czy jest to praca stresująca?

K: Jest to zdecydowanie praca emocjonująca! Wymaga elastyczności, kreatywności i cierpliwości. Ja, niezmiennie, wierzę w ludzką ciekawość. Fantastycznie jest tłumaczyć portugalską rzeczywistość. Stapiać pracę z pasją.

PSR:  Czy spełniacie się zawodowo?

K: Z każdym dniem jesteśmy coraz pełniejsze. Często energia, którą wkładamy w to, wraca podwójnie. 

PSR: Wasze miejsca w sieci to? 

A: https://przewodnikportugalia.com  

K: Prowadzimy również fanpage na facebooku – Ja ” Po Lizbonie” i Ania ” Portugalia dla Ciebie”. Zapraszamy do Portugalii!

Dziękuję bardzo za wywiad i życzę Wam Dziewczyny samych sukcesów.

Wywiad przeprowadziła:

Mariola Klimowicz

PS. Na moim fan page na FB spotykają się niesamowici ludzie, którzy tak jak Ty mieli odwagę wyjechać i żyć za granicą. Znajdziesz tam wsparcie, motywację do działania i wiele pozytywnej energii. Jeśli masz ochotę, dołącz do nas:  Emigracja po Sukces 

Przedsiębiorcze, zaradne, ambitne kobiety zapraszam do grupy "Polki sobie radzą, społeczność przedsiębiorczych emigrantek"Grupy kobiet z całego świata, które nie czekają, tylko biorą sprawy w swoje ręce - uczą się, rozwijają, zakładają biznesy. Wspieramy się, motywujemy i inspirujemy nawzajem. Warto !

Znajdziesz mnie również na Instagramie i LinkedIn

A jeśli spodobał Ci się ten artykuł - udostępnij ! Dziękuję ! <3

POZOSTAŃMY W KONTAKCIE ! 

Ada Tomczak

Ten blog powstał ponieważ uważam, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Ja przewróciłam swoje życie do góry nogami. Wiem, co to brak sił, by podnieść się z łóżka. Ale wiem również, że wszystko co złe też się kiedyś kończy. Codziennie ryzykuję, działam, podejmuję wyzwania, by moje życie było takie, jak chcę: zdrowe, aktywne, szczęśliwe. Ty również możesz to zrobić.

Czytaj dalej... ]

Na Facebook`u

Najczęściej czytane

Artykuły